Powoli do lamusa odchodzą mieszkania w stylu hygge – biel, szarość i ograniczona paleta mocnych barw. Teraz do głosu dochodzi mocna zieleń, błękity, żółć, róż, granat. Również wzory nie są nieśmiałe. Modny choćby motyw liści monstery, to zdecydowany element, który trudno przeoczyć. Jak zatem poradzić sobie w tej istnej dżungli barw i wzorów, by czuć się w niej dobrze i aby stanowiła ona miejsce odpoczynku po całym dniu w biegu?
Stara prawda mówi, że „Mniej znaczy lepiej”. Oczywiście w niektórych miejscach sprawdza się barokowy przepych, ale raczej nie dotyczy to zwykłych mieszkań, gdzie metraż jest ograniczony do kilkudziesięciu metrów kwadratowych. Dlatego, jeśli już bardzo nam zależy na barwach i kolorach lepiej przemyśleć, gdzie je umieścić. Trzeba również pamiętać, że taka kakofonia niekoniecznie sprzyja odpoczynkowi.
Jednym z dobrych rozwiązań są fototapety. Tym bardziej że w tej chwili można zamówić taką z dowolnym wzorem. Może być to zarówno coś ze wzornika, jak i deseń lub zdjęcie zaproponowane przez nas samych. Fototapetą najlepiej pokryć jedną ze ścian lub jej część. Wprowadzi ona do wnętrza element ozdobny sam w sobie, oczywiście do niego można dopasować np. dywany czy poduchy na sofie lub lampy.
Jeśli taka forma to zbyt dużo i wolimy kolory i wzory mniejszych formatów, można pomyśleć o obrazach na płótnie. Przez jakiś czas takie ozdoby były passe, ale obecnie wracają do łask. Wcale nie musi być to jakiś Kossak lub przysłowiowy jeleń na rykowisku. Warto postawić na sztukę współczesną, a szczególnie coś pełnego kolorów i wzorów.